Książka Pięćdziesiąt twarzy Greya. Pięćdziesiąt odcieni. Tom 1 autorstwa James E L, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie . Przeczytaj recenzję Pięćdziesiąt twarzy Greya. Pięćdziesiąt odcieni. Tom 1. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze!
Przeczytałem "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Trafił się dogodny moment i okazja, ciekawość zwyciężyła, a teraz już rozlane mleko, poobiednia musztarda i nic nie zmaże tej plamy. Mogę sprzedać swój egzemplarz, z rozpaczą podrzeć go na strzępy, rytualnie spalić wyjąc przy pełni księżyca, ale już zawsze będę tym, który
Na Gałęzi na FB: https://www.facebook.com/NaGaleziCo jest nie tak z filmem Pięćdziesiąt twarzy Greya? Radosne karne sowy fruwają między karnymi klapsami i pu
Opis produktu. Książka „Pięćdziesiąt twarzy Greya” E. L. James opowiada losy studentki literatury Anastasi Steel i zabójczo przystojnego biznesmena. Młoda dziennikarka jedzie w zastępstwie swojej koleżanki przeprowadzić wywiad dla gazety studenckiej z rekinem biznesu, przystojnym i zamożnym Christianem Greyem.
Pełna obsada filmu Pięćdziesiąt twarzy Greya (2015) - Studentka literatury poznaje przystojnego miliardera, z którym zaczyna ją łączyć nietypowa więź.
lirik lagu sammy simorangkir sedang apa dan dimana.
Z książką o Greyu jest trochę tak jak z disco polo nikt się nie przyznaje, że czytał, a sprzedano miliony egzemplarzy. Wcześniej czytałam na jej temat w Twoim Stylu i bodajże już wówczas poniekąd wyrobiłam sobie zdanie, toteż nie była na liście książek, które chciałabym mieć, ale, jak to bywa przypadki chodzą po ludziach. Napatoczyłam się na tę książkę, bo oto koleżanka przyniosła do pracy koleżance, która z kolei miała dać jeszcze innej. Ale tamtą zmogła grypa, więc ja wiedziona niepoddającą się racjonalnemu rozumowaniu ciekawością, wzięłam od niej „Pięćdziesiąt Twarzy Greya”. No cóż! I oto kolejny kuriozalny przypadek, kiedy wzięło mnie i muszę napisać. Tak też piszę: O matko o córko! Co to ma być! Jeśli jest ktoś, kto nie rozumie czym jest grafomania, jeśli nie spotkał się z jej definiowalnym przykładem, to właśnie ma okazję! O fabule pozwolę sobie nie pisać, bo się nie da! Klasyka banału! W istocie książka poruszyła mnie do głębi! Absolutnie! Jak można coś takiego napisać, wydać i jeszcze ileż milionów kobiet ponoć się tym zachwyca!? I nie chodzi tu o owe naerotyzowane treści, które jakoby wywołują rumieńce na twarzach, czy też pobudzają wyobraźnię. Bo te są tak beznadziejne, że szkoda słów. Owe opisy scen zasadzają się na kilku wyświechtanych zdaniach, powtarzanych do zemdlenia kilkadziesiąt razy (a doczytałam tylko do str, ok320): przeczesywanie włosów, rozpadanie na kawałki, przesuwanie kciukiem po wargach, mruczenie, marszczenie, warczenie, dyszenie, jęczenie, szeptanie, bąkanie, wydymanie (ust). Język jest tak ubogi, pozbawiony jakiejkolwiek finezji, operujący prymitywnymi środkami wyrazu ( albo zupełnie ich pozbawiony), komiczny, choć myślę, że właściwsze zdaje się być określenie groteskowy. („ Och… gdzieś w głębi duszy czuję chorobliwą zazdrość- jestem poruszona głębią tego uczucia”, „moje serce obejmuje w posiadanie smutna i samotna melancholia”, „(…) cofa rękę, cofając mnie” i jeszcze to: „(…) uderza w słodkie sedno mojej kobiecości”, „ (…) w zachwycie widzę, jak on zachwyca się mną”, „widzę, jak przetrawia moje słowa” I jeszcze bohaterowie! Narratorka – bohaterka o imieniu Anastazja, po prostu głupia dziewucha bez żadnego rysu psychologicznego – prosta jak budowa cepa, tytułowy – Grey, któremu autorka usiłuje przypisać „mroczną historię” to karykaturalne wcielenie Markiza de Sade! Oprócz innych równie banalnych postaci jest jeszcze jedna! Ta to mnie dopiero ubawiła! Nawet brakuje mi języka, by ją nazwać. A jest to: podświadomość i bogini! Doprawdy nie wiem, to jeden czy dwa byty! Czy to jakieś upersonifikowane podniecenie, czy jakaś druga jaźń. Ale niewątpliwie persona! Otóż i i niej: „Moja wewnętrzna bogini marszczy brwi. „Potrafisz go ograć – nakłania mnie. – Ograć tego boga seksu w jego własnej grze””, „Moja wewnętrzna bogini podskakuje, wymachując pomponami, i krzyczy: „Tak!””, „Czytam listę, a moja wewnętrzna bogini skacze jak małe dziecko czekające na lody”, „Opada mi szczęka, a moja podświadomość doznaje szoku. Chrystian Grey jest gotów na więcej! Jest gotów spróbować! „Podświadomość wychyla się zza kanapy, nadal z wyrazem szoku na twarzy harpii”, „Moja podświadomość ucieka z krzykiem”. „Moja podświadomość znów siedzi za kanapą, kryjąc twarz w dłoniach”, a jeszcze: „Co ty najlepszego zrobiłaś?- krzyczy na mnie podświadomość, Moja wewnętrzna bogini robi przewroty w tył godne rosyjskiej gimnastyczki olimpijskiej” i jeszcze raz: „Moja wewnętrzna bogini promienieje, że mogłaby oświetlić całe Portland”. Oczywiście te cytaty nie wyczerpują konceptów autorki co do podświadomości i bogini. Chyba najbardziej mi żal tej podświadomości i bogini! Do tego bełkotu, jeszcze dochodzą monologi wewnętrzne, ale tych pozwolę sobie już nie przytaczać. Boże! Jak dobrze, że mój instynkt samozachowawczy uchronił mnie przed zakupem tej książki! Nie darowałabym sobie wyrzuconych prawie 40zł!!!!Intelektualna masakra! Na tylnej okładce oprócz kilku wyrwanych zapewne z kontekstu bzdur jest napisane „Powieść wstrząsnęła rynkiem literatury kobiecej”. Błagam na wszelkie świętości, by nie klasyfikować tego jako literatury kobiecej, bo obraża to panie, które piszą dla kobiet i czytają powieści kobiet Majgull Axelsson, Doris Lessing, Zeruyę Shalev, czy choćby nasze polskie pisarki Grażynę Plebanek Joannę Bator, czy nawet bliską tematycznie ( chodzi erotyzm treści) Manuele Gretkowską. Literaturę kobiecą, której przedmiotem opisu jest kobieta. Literaturę, której kobieta jest podmiotem twórczym. Literaturę, dla któreś kobiety pozostają jako niewyczerpane źródło tematów – ważne, interesujące, niebezpieczne, czy w jakikolwiek inny sposób pobudzające emocje, bowiem cały ich arsenał- od nienawiści, po miłość, wiąże się ze światem kobiet i one to potrafią ukazać. Ale, na litość, nie w ten sposób! Co ta książka! Pozbawiony wszelkich walorów- fabularnych, językowych chłam! Jak to się ma do czytanych z wypiekami „Nielegalnych związków”, czy choćby należących już do klasyki „Pamiętników Fany Hill Johna Clelanda z 1748! Kuźwa! ( to ulubione słowo głównej bohaterki) chciałoby się rzec: Uchroń mnie Panie i wszystkie inne panie przed taką lekturą! A ja solennie sobie i wszystkim przyrzekam, że nigdy, ale to przenigdy – i pod groźbą utraty władzy w rękach, i pod karą utraty zmysłów nie napiszę niczego tak beznadziejnego. ( I tylko żal, żal tych kilkuset, czy milionów dolarów). Kolejne części...Dziękuję, postoję
Home Książki Literatura obyczajowa, romans Pięćdziesiąt twarzy Greya Kiedy studentka literatury Anastasia Steele przychodzi, by przeprowadzić wywiad z Christianem Greyem, spotyka mężczyznę pięknego, błyskotliwego i onieśmielającego. Naiwna i niewinna Ana z przerażeniem uświadamia sobie, że pragnie tego mężczyzny. Pomimo zagadkowego dystansu, Ana odkrywa, że rozpaczliwie chce się do niego zbliżyć. Nie potrafiąc oprzeć się delikatnej urodzie Any, jej inteligencji i niespokojnemu duchowi, Grey przyznaje, że także jej pragnie… aczkolwiek na własnych warunkach. Zaszokowana, choć podekscytowana osobliwym gustem erotycznym Greya, Ana się waha. Pomimo jego autentycznych sukcesów- międzynarodowych interesów, ogromnego bogactwa i kochającej rodziny – Greya dręczą demony oraz nieposkromiona potrzeba sprawowania kontroli. Kiedy para rozpoczyna fizycznie śmiały i namiętny romans, Ana odkrywa tajemnice Christiana Greya i zgłębia swoje własne mroczne żądze. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 5,8 / 10 37510 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści
Potrzebujesz szybszego ładowania wideo? Załóż konto CDA Premium i nie trać czasu na wczytywanie. Aktywuj teraz, a 14 dni otrzymasz gratis! Aktywuj konto premium Dlaczego widzę ten komunikat? CDA nie limituje przepustowości oraz transferu danych. W godzinach wieczornych może zdarzyć się jednak, iż ilość użytkowników przekracza możliwości naszych serwerów wideo. Wówczas odbiór może być zakłócony, a plik wideo może ładować się dłużej niż opcji CDA Premium gwarantujemy, iż przepustowości i transferu nie braknie dla żadnego użytkownika. Zarejestruj swoje konto premium już teraz! Włącz dostęp do 10577 znakomitych filmów i seriali w mniej niż 2 minuty! Nowe, wygodne metody aktywacji. Komentarze do: Pięćdziesiąt twarzy Greya 3 2015 2018 Autoodtwarzanie następnego wideo Ostatnio komentowane:
Debiutancka powieść Blanki Lipińskiej 365 dni błyskawicznie stała się bestsellerem. Często porównuje się ją do słynnych Pięćdziesięciu twarzy Greya, ale nie ma między nimi wielu podobieństw. Autorka nie ukrywa tego, że jej książka ma być lekką lekturą na wakacje, podkreśla jednak, że rozmawianie o seksie jest ważne. Czy nie denerwuje jej ciągłe porównywanie do „Greya”? Skąd czerpała pomysły do napisania powieści erotycznej? Wszystko to zdradziła w rozmowie z Weroniką Kostyrą. Zapraszamy też do przeczytania pierwszej części wywiadu. Autorka polskiego Greya słynie z ciętego języka... Dlaczego Blanka Lipińska pisze o seksie? - To pytanie musi paść: jak bardzo bazowałaś na własnym doświadczeniu? Bardzo. Nie da się pisać o czymś, czego się nie zna i czego się nie lubi. Dlatego moja książka nie opisuje słodkiej cukierkowej miłości i magicznych jednorożców, tylko świat który lubię ja. Lubię bardzo namiętny seks. Dla jednych namiętność to jest pocałunek, dla innych to jest dominacja. Niektóre kobiety czują się dobrze, kiedy dominują, a niektóre – zdominowane. Ja mam silny charakter w życiu, w pracy, jestem liderem, to ja dowodzę. Z kolei w domu mam dosyć tego rządzenia. Tam to mój mężczyzna ma być tym, przy którym czuję się jak mała dziewczynka. Oczywiście generalizuję, bo związek to jest partnerstwo, ale lubię czuć się zdominowana w domu, w moim środowisku naturalnym i także w łóżku. To daje mi odskocznię, potrzebujemy balansu. - Na okładce Twojej książki pojawia się hasło „Ojciec chrzestny i Pięćdziesiąt twarzy Greya w jednym”. Nie ta się uniknąć porównania z serią o Greyu. Czy robisz to świadomie? Czy to cię nie denerwuje? Moja książka ma z „Greyem” wspólne tylko to, że jest to powieść erotyczna i występują w niej elementy BDSM. Wykorzystałam pewien trik marketingowy, który stworzyli Amerykanie, wydając Pięćdziesiąt twarzy Greya. Jest wiele dużo lepszych książek niż „Grey”, ale tę ktoś zauważył. Poza tym odpowiedni dużo wysiłku, czasu i pieniędzy zostało poświęconych na marketing. Razem z wydawnictwem wykonałam pewien wybieg – odbiłam się od trampoliny sukcesu Pięćdziesięciu twarzy Greya. Książka się obroni albo nie, moja się obroniła. Ja potrzebowałam tylko zwrócić na nią uwagę polskich czytelniczek. Takie rozwiązanie było najprostsze i naturalne. To, że książka jest wydana na wakacje też nie jest przypadkowe. - Wracając do powieści… także sama fabuła jest absolutnie niesamowita, pełna niespodziewanych zwrotów akcji, skąd czerpałaś pomysły, czy to tylko Twoja wyobraźnia? Poczekaj na drugą część! - Skąd pomysł, by na miejsce akcji wybrać Włochy? Czy masz jakiś specjalny sentyment do tego kraju, a szczególnie do Sycylii? Ta książka zaczyna się w 29 urodziny głównej bohaterki. Pamiętam jak w 29 urodziny wyszłam na Sycylii z hotelu Hilton i właściwie wtedy zaczęła się cała historia. Jakkolwiek nieprawdopodobnie to zabrzmi… ja w jednej sekundzie miałam w głowie całą książkę. Gdybym wtedy miała ze sobą komputer, bez patrzenia w monitor napisałabym książkę w tydzień. - Wiem, że w planach jest druga część. Czy możesz zdradzić czego mogą spodziewać się czytelnicy? Wielu z nich było zawiedzionych zakończeniem 365 dni… Napisałam 365 dni jako jedną długą książkę. Kiedy zaczęłam zastanawiać się nad jej wydaniem, pomyślałam: „może najpierw sprawdźmy, czy Blanka-grafomanka ma szanse wydać książkę, która jest dobra, a nie popełnić literackie samobójstwo?”. - A jednocześnie kończy się ona jak odcinek dobrego serialu, który zostawia nas w napięciu… To było celowe. Długo szukałam momentu, w którym, gdyby mi wyłączyć telewizor, to szlag by mnie trafił. Myślę, że mało kto nie sięgnie po drugą część, nawet jeśli pierwsza mu się nie podobała. Chciałam zostawić niedosyt. Myślę, że wiem, jak wyglądała mina 95 procent osób, które przeczytały ostatnie zdanie. Jak bardzo musiała wciągnąć ich książka, że poczuli na koniec gniew! - Nazwałaś siebie „grafomanką”. Mówiłaś też, że w przeszłości nauczyciele wątpili w ciebie… Nie miałam najlepszych ocen za wypracowania. Nauczyciele zarzucali mi, że mylę szyk i nie piszę „po polsku”. Wtedy mój język został uznany przez polonistów za grafomanię, ale to było 20 lat temu. Wtedy nie było jeszcze Internetu, języka komórek, wszyscy pisaliśmy poprawnie. Teraz łapię się na tym, że w komunikacji internetowej nie używam polskich znaków. Ale mama zawsze zachęcała mnie do pisania, sama pisała do szuflady. Ja bardzo lubię mówić i mam dużą potrzebę przekazywania myśli. Śmieję się teraz z mojego polonisty, który powiedział, że jak zdam maturę, to będzie cud. Musimy też pamiętać, że moją książkę czyta się łatwo, lekko i przyjemnie, bo piszę tak samo jak mówię. Nie używam zbyt wielu ozdobników. Nie będę snuć porównań po cztery linijki. A po co? Mówmy do siebie prosto. Jeżeli opowiadam wam historię językiem przystępnym, to wy to wszystko widzicie. Przez to zarzuca mi się, że język jest za prosty i na wielu forach moli książkowych jestem „obsmarowywana” regularnie jako „gniot roku”. Nie będę nigdy próbowała zadowolić wszystkich i nie będę pisała „pod publiczkę”. Ja piszę, bo chcę, a jeżeli ktoś chce, to niech to przeczyta. - Prowadzisz życie pełne pasji, rozpiętość twoich zainteresowań jest imponująca. Z tego co widzę, realizujesz wszystkie swoje marzenia. Jakie jest kolejne na liście? Na pewno 365 dni to nie jest ta jedna książka. Natomiast kolejnym puntem w związku z książką, który zajmie mi z pewnością sporo czasu, jest ta misja, którą niesie ze sobą moja powieść. - To duża odpowiedzialność. Tak, ale ja lubię czuć na sobie presję. To powoduje, że szybciej myślę i łatwiej mi to przychodzi. Kiedy mam w życiu cel, moje życie staje się pełne. Mój cel na wiele miesięcy jest związany z tym, że jako terapeuta hipnotyzer mogę patrzeć szerzej na temat seksu. Na przykład na kwestię orgazmu u kobiet. Wiele kobiet go nie przeżywa, a prawda jest taka, że on rodzi się w mózgu, a nie między nogami. Ja i mój nauczyciel hipnozy, mój mentor, postanowiliśmy wystartować od jesieni z warsztatami z zakresu seksualności. Będziemy pomagać tam ludziom otwierać się na wszelkie tematy związane z seksem. Kobiety muszą znaleźć w sobie pewność siebie, aby mogły mówić o tym, czego pragną. Muszą nauczyć się najpierw o tym myśleć, a potem werbalizować, nie wstydząc się tego. Potem to może im pomóc w każdym aspekcie życia, czy to będzie praca, czy rodzina, czy związek partnerski. W tym momencie badania pokazują, że ponad połowa małżeństw kończy się rozwodem, dlatego że ludzie się ze sobą nie dogadują. Oni ze sobą bardzo często w ogóle nie rozmawiają! Omijają tematy trudne, bo nie wiedzą jak je ugryźć. Ja chcę to zmienić. Moi rodzice są razem od ponad 35 lat i są dla mnie wzorem tego, że się da, ale dlatego, że ludzie ze sobą rozmawiają. W moim domu zawsze o 16 był obiad. Wszyscy musieli na nim być, bo to był moment, kiedy wszyscy ze sobą rozmawiali. Chcę nauczyć Polaków mówić o tym, czego pragną, bo to im się przyda nie tylko w łóżku. Chce nauczyć ich tego obiadu o 16 (śmiech). Książka 365 dni ukazała się nakładem wydawnictwa Edipresse Książki. Fot. Materiały prasowe Fot. Instagram @blanka_lipinska
ojciec chrzestny i pięćdziesiąt twarzy greya